Wrzesień br. był wyjątkowo pracowitym i efektywnym miesiącem dla czołowego polskiego gitarzysty Marcina Dylli. 1 września zakończył się VI Międzynarodowy Konkurs Gitarowy “Forum Gitarre” we Wiedniu, w dniach 12-15 odbywał się III Międzynarodowy Konkurs w Sernancelhe w Portugalii, a jeden z najbardziej prestiżowych światowych konkursów, czyli XXXIV Międzynarodowy Konkurs Gitarowy “Michelle Pittaluga” w Alessandrii miał miejsce w dniach 24-28 września. We wszystkich tych konkursach laureatem I miejsca został właśnie Marcin!
– Jaki jest sekret twojego sukcesu? Opowiedz kilka słów o konkursach.
Marcin Dylla – Brałem udział w wielu konkursach, występowałem przed bardzo różnorodnym jury i nigdy nazbyt nie dbałem o to, kto mnie ocenia. Każdy konkurs traktuję jako festiwal, na którym gram koncert. Bardzo cieszę się, gdy po moim występie przychodzą słuchacze, gratulują i mówią, że podczas mojej gry czuli się jak na koncercie i zupełnie zapomnieli o konkursie. Wydaje mi się, że takie podejście pomaga mi pozbyć się tremy i poczucia rywalizacji. Zdobycie pierwszej nagrody nigdy nie jest dla mnie celem. Oczywiście marzę o tym, jadąc na konkurs, pierwszą nagrodę traktuję jako wyróżnienie, jednakże dostarczenie publiczności czegoś wyjątkowego, czegoś, czego nie wypada punktować, jest celem do którego dążę.
Na każdym konkursie spotykam uczestników, których określiłbym, jako “konkursowicze”. Są to spekulanci, którzy starannie rozważają, co zagrać, by zaspokoić gusta jurorów. Niektórzy z nich pozostają wierni typowemu układowi programu konkursowego tzn. coś szybkiego i głośnego, żeby pokazać swoje wspaniałe możliwości techniczne, coś wolnego i rzewnego, by pokazać swoją wrażliwą duszę oraz coś starego- najlepiej Bacha- aby udowodnić swą wszechstronność. Zauważyłem, że takie podejście profituje, zwłaszcza, gdy wśród jurorów są ci mniej rozgarnięci muzycznie.
– Co sprawia, że twoje interpretacje doceniają jurorzy na różnych konkursach?
– Rozpoczynając pracę z utworem staram się odebrać jak najwięcej informacji zapisanych w nutach, zrozumieć intencję kompozytora. W mojej interpretacji na pierwszym planie stawiam osobowość kompozytora, nie moją.
– Jak przygotowujesz się do konkursu?
– Muzyka i ćwiczenie to moje codzienne zajęcie, nie zauważyłem, abym przed konkursem coś wyjątkowo zmieniał. Lubię parę dni przed konkursem zagrać koncert z programem konkursowym, zwłaszcza, gdy konieczne było przygotowanie utworów obowiązkowych, których nigdy wcześniej nie wykonywałem.
– Jak wygląda twój dzień występu na konkursie? Co robisz bezpośrednio przed występem?
– W dniu koncertu staram się zbyt dużo nie ćwiczyć, aby nie zmęczyć rąk. Bardzo przyjemna, a przy tym poprawiająca koncentrację, jest popołudniowa drzemka. Tuż przed występem przegrywam utwory w bardzo wolnym tempie – to również pozytywnie wpływa na moją koncentrację.
– Jakie nagrody otrzymałeś?
– Oprócz nagród finansowych, statuetek i dyplomów otrzymałem również propozycje koncertów, około 30 w przyszłym roku.
– Ile czasu przed występem zmieniasz struny?
– Struny wiolinowe zmieniam około 3 dni przed koncertem, natomiast basowe 1 dzień przed.
– Twój sposób na szybkie nauczenie się utworu na pamięć?
– Najszybciej uczę się utworu z nutami w ręku, bez gitary. Niekoniecznie potrafię go potem zagrać, ale na pewno mam go w głowie.
– Jak dbasz o paznokcie?
– Gram swoimi naturalnymi paznokciami i specjalnie o nie dbam. Ćwiczenie niektórych utworów powoduje szybkie skracanie się paznokci, dlatego wówczas podklejam je taśmą klejącą.
– Na jakiej grasz gitarze? Jakich używasz strun?
– Od trzech lat gram na gitarze Bernda Holtzgrubera. Używam strun Savarez Alliance 500 AJ.
– Uczysz się teraz regularnie pod czyimś kierunkiem?
– W przyszłym roku kończę podyplomowe studia na Akademii Muzycznej we Freiburgu w klasie Prof. Sonji Prunnbauer.
– Planujesz nową płytę?
– Mam kilka pomysłów na nową płytę, ale nie wiem kiedy je zrealizuję, gdyż obecnie moje plany związane są w przeważającej mierze z czekającymi mnie koncertami.