Wywiad z Rafałem Stradomskim, o imprezach gitarowych w pałacyku Szustra
– Warszawskie Towarzystwo Muzyczne im. Stanisława Moniuszki, które ma swoją siedzibę w pałacu Szustra, organizuje od lat koncerty kameralne w niewielkiej, ale znakomitej akustycznie sali koncertowej. Od dłuższego czasu, wśród tych koncertów muzyki kameralnej, wokalnej, fortepianowej znaleźć można również koncerty muzyki gitarowej.
Rafał Stradomski – Początkowo koncerty gitarowe odbywały się bez jakiejś szczególnej regularności. Nie były ujęte w żaden cykl. Jednak wpadliśmy na pomysł (ze znakomitym gitarzystą Januszem Raczyńskim), żeby ułożyć koncerty w cykl. Chcieliśmy, aby stały się regularnymi spotkaniami. Przybrały one nazwę Czwartkowych Spotkań z Gitarą. Początkowo co miesiąc, obecnie co dwa miesiące odbywają się koncerty z udziałem znanych gitarzystów, przeważnie ze stolicy. Grał np. kwartet “Bolero” Janusza Raczyńskiego, trio gitar klasycznych “Arche”, występowali uczniowie i studenci Ryszarda Bałauszki, itp.
– Czy propagujecie muzykę gitarową wśród młodzieży i dzieci?
– Tak, organizujemy cykle koncertów – audycji muzycznych dla najmłodszych. Odbywają się one raz w miesiącu, w każdym mają inny temat. W jednym miesiącu w roku szczególnie eksponowana jest gitara, gdzie współpracujący z nami gitarzyści klasyczni grają najbardziej znane utwory gitarowe, atrakcyjne dla najmłodszych. W szkołach również organizowaliśmy takie koncerty, ale ostatnio, z braku funduszy, już tego nie robimy.
– Jacy artyści koncertowali u Państwa?
-Jeśli chodzi o koncerty WTM, np. naszą sztandarową, cykliczną imprezę – Koncerty Letnie w Pałacu na Wyspie czy w Starej Pomarańczarni w Łazienkach – współpracowało z nami wielu znanych gitarzystów: Marek Ulański, Michał Pindakiewicz, Magda Biała, Ryszard Bałauszko, Marek Raczyński, Marek Walawender, również wspomniane zespoły: “Arche” i “Bolero”.
– Jakie program dominuje na tych koncertach?
– Przeważnie klasyka gitarowa. Powtarzają się nazwiska Tarregi, Albéniza, Granadosa, Villi-Lobosa. Ale również pojawia się Bach, i nie tylko utwory lutniowe, które prawie same proszą się o to, żeby grać je na gitarze. Grane są również utwory klawesynowe, kameralne. Ostatnio kwartet Janusza Raczyńskiego grał transkrypcję IV Koncertu brandenburskiego. Nawet Bolero Ravela doskonale brzmiało w gitarowym wykonaniu. Wykonywana jest również muzyka współczesnych twórców, co mnie – jako kompozytora – szczególnie cieszy.
– Opowiedz o swojej kompozycji gitarowej…
– Napisałem Fantazję gitarową. Jest to dość trudny utwór, ale średnio zaawansowany gitarzysta ma tu wdzięczne pole do popisu. Kompozycja podoba się publiczności. Jest to utwór bardziej akordowy niż melodyczny. Gitara jest przecież bardzo efektownym instrumentem akordowym i starałem się te możliwości wykorzystać. W kompozycji zawarłem rozbudowane pochody wielodźwięków, które powodują, że ten wolumen brzmienia jest duży, że można pokazać pełnię dźwięku gitary. Ale, zauważam od lat z pewnym bólem i smutkiem, muzyka współczesna (mimo, że ten utwór jest właściwie tonalny, czy quasi-tonalny) nie może konkurować i nie konkuruje z klasyką, nie jest tak chętnie grana (chociaż może czasami słusznie, bo jest skomplikowana i “nieporęczna”) jak “hity” gitarowe, które czasami może nie są kompozycjami pierwszej ligi kompozytorów, ale zagrane z wdziękiem zawsze budzą aplauz (poza tym są dziełami gitarzystów). Także w Polsce, gdzie muzyka hiszpańska jest ceniona i lubiana.
– Właściwie nie można ustawiać na płaszczyźnie porównawczej utworów współczesnych i klasyki ponieważ po pierwsze: na przestrzeni stu lat może powstać kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt genialnych utworów obok dziesiątków tysięcy kompozycji przeciętnych; po drugie: utwór znany i lubiany utrwala się w świadomości pokoleń. Utwór współczesny, nawet gdyby był bardzo dobry i ładny nie ma w tej konkurencji szans.
– Oczywiście, utwór taki musi się “osłuchać”, nabrać trochę patyny i być zaakceptowanym przez gitarzystów i publiczność – przetrwać próbę czasu.
– Jeszcze jest trzeci czynnik: wykonanie. Czasem utwór średniej klasy wykonany przez geniusza instrumentu wchodzi do historii nie ze względu na wartość muzyki, ale ze względu na wykonawcę.
– Tak jest bardzo często! Z kolei utwór genialny traci blask, jeżeli wykonany jest przez słabego muzyka. Przecież nie wszyscy muzycy są równie dobrzy i nie wszystkie wykonania muszą być genialne. Chociaż w Polsce mamy coraz większe grono wspaniałych gitarzystów, których nie musimy się wstydzić i którzy mogą spokojnie konkurować z największymi sławami europejskimi.
Zobacz również:
http://topguitar.pl/tag/wroclawski-festiwal-gitarowy/
http://topguitar.pl/imprezy/imprezy-najblizsze/czwarty-szczycienski-festiwal-gitarowy/