Chyba dla każdego muzyka występ publiczny jest wydarzeniem wyjątkowym. Stanowi często zwieńczenie wielomiesięcznej pracy nad przygotowywanym programem. Niestety niejednokrotnie prezentacja sceniczna rozczarowuje wykonawcę. Pojawiają się emocje i odczucia, które negatywnie wpływają na poziom wykonawczy, albo przynajmniej odbierają radość i samozadowolenie z własnej gry. Popularnie zjawisko to nazywamy tremą. Jak zatem przygotować się do występu, aby trema nie paraliżowała? A jedynie pozytywnie mobilizowała do twórczego wzniesienia się na najwyższy poziom aktualnych umiejętności?
Oczywiście temat jest wieloaspektowy. Objawy tremy występują zarówno na poziomie psychicznym (np. luki pamięciowe, rozpraszające myśli), fizycznym (drżenie rąk, większa potliwość, dolegliwości bólowe, zwiększone napięcia mięśniowe), jak i emocjonalnym (drażliwość, przygnębienie lub nadmierne pobudzenie).
Istnieje wiele publikacji dotyczących tremy, jej genezy i sposobach łagodzenia w/w objawów, dlatego w niniejszym artykule chciałbym skupić się tylko na samym procesie przygotowania utworów do publicznego występu, bo zauważalna jest zależność – im lepsze przygotowanie – tym mniejsze destrukcyjne skutki tremy. Będą to moje osobiste refleksje, na bazie licznych występów koncertowych, konkursowych czy egzaminacyjnych.
1. Przygotowanie motoryczne
Przez dobre przygotowanie motoryczne mam na myśli wszelkie aspekty techniczne. Fundamentem jest prawidłowa postawa i właściwie funkcjonujący aparat gry. Szczególne ważnym wydaje mi się zwracanie uwagi w ćwiczeniu na mechanizm napięcia i rozluźnienia. Pomocne tu bywają ćwiczenia techniczne na bazie przygotowanego utworu.
Aby zbudować nawyk rozluźnienia w konkretnych miejscach takich jak pauzy, pusta struna czy zmiany pozycji, praktykuję ćwiczenie z dodatkową przerwą na świadome rozluźnienie, co można nawet zaznaczyć w nutach. Jest to dla mnie arcyważny aspekt walki z tremą, bo wszelkie napięcia pojawiające się podczas występu są jedynie zwielokrotnionymi napięciami, które mamy na co dzień. W tym zakresie bardzo pomocne są ćwiczenia z Techniki Alexandra.
Kolejnym czynnikiem w pracy nad utworem ułatwiającym późniejsze opanowanie tremy jest świadoma i precyzyjna aplikatura obu rąk. O ile w przypadku gitary lewa ręka przeważnie „wie, którym palem zagrać”, to niestety w przypadku prawej ręki utwór bywa nieopalcowany. Skutkiem tego zaniedbania jest zmniejszenie precyzji gry, szczególnie w zakresie kształtowania dźwięku – jego barwy, dynamiki. Zatem
w procesie przygotowania utworu nie można pominąć tej kwestii. Wymowny dla mnie jest przykład Pavla Steidla, który całą Chaccone Bacha potrafi zagrać samą prawą ręką na pustych strunach (źródło: Warsztaty gitarowe P. Steidla w Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach, 2005). Dodatkowo – prawidłowe i świadome opalcowanie pozwala ćwiczyć z wykorzystaniem techniki przygotowawczej.
Ostatnim technicznym aspektem, na który chciałbym zwrócić uwagę jest tempo utworu.
Docelowo dobrze jest umieć zagrać utwór w szybszym tempie niż planujemy wykonać na scenie. Niemniej nieocenione jest ćwiczenie utworów w wolnym, bardzo wolnym tempie, i to na każdym etapie pracy. Zauważyłem dużą zależność objawów tremy i ilości czasu poświęconego na ćwiczenie w taki właśnie sposób. Tu także posłużę się dodatkowo przykładem wybitnego gitarzysty Łukasza Kuropaczewskiego, który ćwiczy utwory z metronomem w tempie 60 ustawionym na szesnastkę(!) (źródło: Warsztaty gitarowe Ł. Kuropaczewskiego w Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach, 2009).
2. Przygotowanie pamięciowe
Proces przygotowania pamięciowego jest często deprecjonowany i sprowadzony do „będę ćwiczył, aż samo wejdzie”. Niestety – to najgorszy rodzaj pamięciowego zapamiętania utworu i to on zawodzi na scenie w pierwszej kolejności. Pamięć mięśniowa jest także krótkotrwała – przeważnie we wrześniu uczniowie nie potrafią już zagrać utworów wykonywanych na czerwcowych egzaminach. Oczywiście predyspozycje uczniów w tym zakresie są bardzo zindywidualizowane, niemniej istnieją pewne sposoby pracy, które mogą pomóc w lepszym zapamiętywaniu utworów.
Dla mnie kluczowe są: świadomość i wyobraźnia. Świadomość, czyli po prostu wiedza „co się gra”. Dotyczy to samych nazw dźwięków (wielu gitarzystów nie wie jakie gra dźwięki, szczególnie słabo orientuje się na gryfie w wysokich pozycjach), ale też wszystkich innych elementów dzieła – harmonii, rytmu, dynamiki itp. Także świadomość tonacji i metrum, czy wreszcie pewnych muzyczny dążeń w utworze, punktów kulminacyjnych, kierunku prowadzenia głosów, emocji zawartych w utworze. I świadomość aplikatury, która wpływa nie tylko na aspekt motoryczny, ale i pamięciowy.
I teraz z tą świadomością można rozpocząć proces ucznia się utworu na pamięć, najlepiej w ogóle bez udziału instrumentu – w wyobraźni. Jest to dużo szybszy i skuteczniejszy sposób niż tradycyjne wielokrotne powtarzanie fragmentów. Oczywiście dalej obowiązuje tu zasada małych kroków. I nie chodzi też o fotograficzne utrwalenie obrazu, choć można się tym wspomóc. Docelowo chodzi raczej o pewną syntezę stosowania pamięci muzycznej, wzrokowej i mięśniowej z głęboką świadomością przebiegu utworu.
3. Przygotowanie mentalne – wizualizacja
Bardzo pomocnym narzędziem w procesie przygotowania występu jest wizualizacja. Chodzi w skrócie o to, aby przećwiczyć w wyobraźni całe wydarzenie począwszy od wyjścia z domu, aż do zejścia ze sceny. Ważne, aby robić to w stanie relaksu, obserwując jednocześnie reakcje pojawiające się w ciele. Jest to naturalnie łatwiejsze gdy znamy miejsce, gdzie będzie nam dane grać, niemniej dzisiaj są możliwości wirtualnego odwiedzenia niemal każdej sali koncertowej na świecie. Uważam, że szczególnie na ostatnim etapie przygotowania do występu warto poświęcać na wizualizację około 50% czasu ćwiczenia.
4. Sceniczny Savoir-Vivre
Ważną kwestią, której nie zawsze poświęcamy wystarczająco dużo uwagi jest zachowanie na scenie. Koncert nie zaczyna się przecież pierwszym dźwiękiem, ani nie kończy się, gdy po ostatnim akordzie stłumimy struny. Dla zminimalizowania stresu warto także zająć się tym nie-muzycznym elementem występu. Początkujący gitarzyści powinni do znudzenia ćwiczyć wchodzenie na scenę, ładny ukłon, usadowienie na krześle, ciche, spokojne strojenie, wstawanie, uśmiech do publiczności, ponowny ukłon, zejście ze sceny. Nie jest to łatwe z gitarą, a często także z podnóżkiem. Wielokrotne przećwiczenie tego elementu zaoszczędzi pierwszoklasistom wielu nerwów.
W późniejszym, koncertowym życiu pojawia się nowe wyzwanie, któremu nieraz trzeba stawić czoła, a mianowicie – konferansjerka. I tu wraca zależność – im lepsze przygotowanie, tym mniejsza trema. Warto zatem dobrze przygotować swoją wypowiedź, przećwiczyć ją na głos, najlepiej w obecności drugiej osoby, która może zweryfikować czytelność naszego przekazu. Także samo tempo mówienia, tembr głosu, to wszystko można i należy wyćwiczyć, aby po pierwsze samemu nabrać większej pewności siebie, a po drugie ułatwić publiczności odbiór naszej konferansjerki.
5. Przygotowanie praktyczne
Na koniec kilka praktycznych rad, które również całościowo mogą wpłynąć na zmniejszenie stresu w dniu występu. Warto zadbać odpowiednio wcześniej o przygotowanie stroju koncertowego, wymianę strun, zaplanowanie trasy dojazdu na koncert, spakowanie wszystkich niezbędnych nam akcesoriów (np. podgitarnik, szmatka antypoślizgowa, papier ścierny do paznokci, nagłośnienie, nuty, pulpit), a także w miarę możliwości przygotować się na wydarzenia niepożądane.
Przydatne mogą okazać się zapasowe struny, kable, tipsy, czy bateria do mikrofonu. Można sporządzić swoją check-listę. Odpowiednie zabezpieczenie tej praktycznej strony występu także redukuje negatywny wpływ tremy.
Mam nadzieję, że tych kilka refleksji okaże się pomocnych w jak najlepszym przygotowaniu do występu, aby nie utracić sprawy najistotniejszej – radości gry.