Bogusław Teryks to nazwisko, którego bywalcom gitarowych imprez nie trzeba przedstawiać. Na jego instrumentach gra wielu polskich wybitnych gitarzystów. Ci, którzy znają jego gitary wiedza, że każdy kolejny instrument jest miłym zaskoczeniem. Lutnik ten nie stroni od eksperymentów oraz zaskakujących rozwiązań, których tajemnicę znają tylko ściany jego pracowni w Moguncji w Niemczech, a gitarzyści jedynie ich efekt – nietuzinkową, dopieszczoną w każdym szczególe gitarę.
Budowa i wygląd zewnętrzny
Płyta wierzchnia jest wykonana w nowatorskiej technologii typu ”Sandwicz”, polegającej na sklejeniu dwóch cienkich warstw drewna (w tym przypadku świerkowego) i umieszczeniu pomiędzy nimi specjalnego “wypełniacza”, którego skład pozostaje pilnie –jak dotąd – strzeżoną tajemnicą. Wykonanie takiej płyty rezonansowej jest bardzo trudne i wymaga ekstremalnej precyzji i dużego doświadczenia lutniczego. Jak do tej pory tylko trzech lutników na świecie opanowało te metodę i stosuje ją z powodzeniem. Są nimi Mattias Dammann (dla niecierpliwych informacja: czas oczekiwania na wykonanie przez niego gitary to około 14 lat, a jej koszt to 18000 DM), Gernod Wagner (8-9 lat oczekiwania i cena około 12000-14000 DM) oraz właśnie Bogusław Teryks, u którego termin realizacji zamówienia wynosi od 6 do 12 miesięcy, natomiast ceny wahają się w granicach 9000-10500 DM. Jest to niewątpliwie atutem tego lutnika.
Spod i boczki wykonane zostały z palisandru brazylijskiego. Szyjka jest z drewna cedrowego (Cedrela Odorara), podstrunnica hebanowa (heban cejlonski), podstawek z palisandru brazylijskiego. Prożki zostały zrobione z nowego srebra. Gitara wyposażona jest w maszynki strojnikowe firmy Schaller typ “Hauser”. Prawdziwy artyzm ujawnia się w wykończeniu instrumentu. Przepięknie rzeźbione detale są znakiem rozpoznawczym tego lutnika. Wystarczy spojrzeć na kształt główki, zakończenie podstrunnicy (w okolicach otworu rezonansowego), czy podstawek. Każdy szczegół wykonany został z pietyzmem i artystycznym smakiem. Dlatego obcowanie z tym instrumentem jest przyjemnością nie tylko dla ucha, ale także dla oka. Gitara ta stanowi niewątpliwie dzieło sztuki.
Brzmienie i warunki gry
Gitara jest bardzo głośna. Wrażenie jest takie, jakby grający znajdował się w katedrze lub w pomieszczeniu o doskonalej akustyce. Dźwięk posiada nawet naturalny pogłos (reverb)! Powoduje to, że gitara podczas koncertu wypełnia swoim dźwiękiem całą salę. Dla słuchacza wrażenie jest zaskakujące: dźwięk nie dochodzi do niego z jednego miejsca na scenie, ale jest przestrzenny, jakby ktoś wcisnął przycisk: dźwięk 3D albo dolby surround. Do gitary tego typu używam strun o normalnym naciągu. W moim odczuciu najpełniej wydobywają walory akustyczne tego instrumentu. Na gitarze gra się bardzo wygodnie. Lewa ręka nie meczy się wcale. Wioliny – szczególnie jest to słyszalne w wysokich pozycjach – śpiewają. Nawet bez wibracji można uzyskać przepiękną kantylenę. Również środek i basy brzmią rewelacyjnie, a poszczególne rejestry maja bardzo wyrównane brzmienie. W gitarze lutniczej tej klasy są to aspekty, które nie dziwią. Ale moją uwagę zwrócił jeszcze jeden szczegół związany z brzmieniem, który ostatecznie przekonał mnie do zakupienia tego instrumentu: do tej pory nie spotkałem jeszcze gitary, która posiadałaby taką selektywność dźwięku. Grając akord słychać bardzo wyraźnie wszystkie poszczególne jego składniki. Nie są one zamazane, nie zlewają się, jak to ma miejsce np. w gitarach cedrowych. Tę właściwość mogę porównać tylko z brzmieniem bardzo dobrego fortepianu, w którym z zagranego akordu bez problemu można wyłowić wszystkie dźwięki. Właśnie ta cecha oraz naturalna głośność tego instrumentu spowodowały, że na pierwszej próbie, na której zagrałem na gitarze zbudowanej przez Bogusława Teryksa, moja partnerka z zespołu (flecistka) powiedziała, “no, nareszcie słyszę co grasz i jak grasz.”
Podsumowanie
Podczas kursu dla gitarzystów w Krzyżowej (lipiec br.) doszło do publicznej prezentacji kilku instrumentów, które przywieźli ze sobą zaproszeni goście (m.in. Pavel Steidl, Jens Wagner, Anna Pietrzak). W ocenie słuchaczy najgłośniejszymi instrumentami były dwie gitary zbudowane przez Bogusława Teryksa. Jedną z nich był model tu obecnie testowany… O jakości instrumentów typu sandwicz niech świadczy również fakt, że grają na nich tak wielcy gitarzyści jak Manuel Barrueco czy David Russell. Koncertujący muzycy wiedzą, że kupno jak najlepszego instrumentu jest inwestycją, która zwraca się po stokroć. Ponad dwa lata temu stwierdziłem, że instrument na którym wówczas grałem – leciwy staruszek Ibanez – powinienem zamienić na nową gitarę. Prawie dwa lata szukałem gitary koncertowej, która by mnie w pełni zadowoliła. W tym czasie przez moje ręce przewinęło się ok. 40 gitar. I muszę stwierdzić, że w moim przypadku sprawdziła się reguła “miłości od pierwszego wejrzenia”. Gdy po raz pierwszy zagrałem na gitarze zbudowanej przez Bogusława Teryksa od razu wiedziałem, że jest to instrument stworzony jakby specjalnie dla mnie. Kupiłem go kilka miesięcy temu. Ale zanim do tego doszło przez wiele dni skwapliwie szukałem jakichkolwiek jego wad. Nie znalazłem. Od tego czasu zagrałem na nim kilkadziesiąt koncertów zarówno z nagłośnieniem, jak i akustycznie w najróżniejszych salach wykonując kompozycje z kilku wieków. I z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że dokonałem właściwego wyboru.
Lutnik
Bogusław Teryks
55127 Maniz
Gustav-Mahler Str.5
Germany
Tel/Fax +49 6131 783-02
e-mail:[email protected]
http://www.teryks.com